Zatopieni przez Jasiołkę...

Zatopieni przez Jasiołkę...

Problemy nie omijają naszej drużyny tej wiosny, a wręcz z meczu na mecz jest ich coraz więcej. Dziś na mecz stawiliśmy się w 12 osobowym składzie: Rafał Czapor - Daniel Czekański, Grzegorz Kwolek, Mariusz Pasterkiewicz, Tobiasz Kuźnar - Kamil Wilusz (46 Piotr Kwolek), Patryk Hawrot, Dawid Surmacz, Rafał Szmyd - Łukasz Józefczyk, Patryk Chrobak w tym Kamil Wilusz i Piotr Kwolek mogli zagrać tylko po 45 minut więc można uznać, że nie mieliśmy nikogo na ławce rezerwowych.

Biorąc pod uwagę sytuację kadrową wiedzieliśmy, że ten mecz łatwy nie będzie i tak też było. Jednak patrząc na sytuacje bramkowe to był kolejny mecz który powinniśmy wygrać wysoko. Nie możemy się wstrzelić w bramkę rywali, nasz pech w polu karnym rywala jest wręcz irytujący.

Początek spotkania to standardowe badanie wzajemnych sił - w tej części minimalną przewagę optyczną mieli gospodarze. W 17 minucie Dawid Surmacz wykonywał rzut rożny i tak dobrze podkręcił piłkę, że nawet interweniujący obrońca nie był w stanie wybić piłki z linii bramkowej a raczej wbił ją do własnej bramki - prowadzimy 1:0. Wydawało się, że wszystko pójdzie po naszej myśli... niestety w 25 minucie seria błędów w obronie i tracimy bramkę na 1:1. Do przerwy jedna i druga drużyna miały jeszcze kilka sytuacji bramkowych (nawet 100%) ale wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie za wszelką cenę staraliśmy się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę ale wyglądało to jak bicie głową w mur - piłka mijała bramkę "Jasiołki" czasem o centymetry. Gospodarze ograniczyli się w tej części spotkania do kontrataków. Niestety w 75 minucie jedna z tych kontr przy niedokładnym kryciu w obronie zakończyła się utratą drugiej bramki. Od tej chwili gospodarze zaczęli za wszelką cenę grać na czas a my za wszelką cenę chcieliśmy wyrównać. W 85 minucie Patryk Chrobak wpada w pole karne i niestety przy linii końcowej tak niefortunnie starał się dośrodkować piłkę, że nabawił się kontuzji kolana i najprawdopodobniej przez kilka meczy będziemy musieli poradzić sobie bez niego. Biorąc pod uwagę to, że jest on jednym z filarów naszej drużyny i to jakie mamy problemy kadrowe - na pewno będziemy mieć spory problem. Mecz kończymy w 10 bo nie mamy nikogo na ławce rezerwowych - przegrywamy 2:1.

Patrykowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i do drużyny.

Przeciwnikom dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w następnych spotkaniach.

Już za tydzień czeka nas nie lada wyzwanie - na własnym stadionie podejmiemy drużynę LKS Górki. Mamy nadzieję, że limit pecha na ten sezon został już wyczerpany i teraz będzie już tylko lepiej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości