Zgodnie z przewidywaniami goście z Posady Górnej od samego początku meczu postawili na kombinacyjną grę. Uwidoczniła się przewaga Naszego rywala i to On przebywał na Naszej połowie boiska. Pierwsza akcja Wesolan zakończyła się... kontuzją Pawła Dąbrowskiego w trzeciej minucie gry i opiekun gospodarzy był zmuszony do wykorzystania pierwszej zmiany. Automatycznie stworzyła się gościom okazja do zdominowania szeregów gospodarzy. Niestety tak się stało już w 10 minucie, gdy Beskid wykonywał rzut rożny, piłka bita na krótki słupek w światło bramki znalazła drogę do siatki Łukasza Wielgosa. Rywale z Posady po szybkiej bramce liczyli na łatwy łup, ale gospodarze szybko poprawili grę i już w 15 minucie Kamil Barć przymierzył z wolnego i piłka minęła słupek o centymetry. Jednak już w 21 minucie znów Kamil Barć znakomicie dziś dysponowany znakomitym podaniem otworzył drogę do bramki Wojciechowi Dyrakowi, a ten strzałem w długi róg obok bezradnego bramkarza rywali wyrównał.Beskid znów zerwał się do ataków o po rzucie wolnym, Łukasz Wielgos musiał wykazać się bramkarskim kunsztem parując futbolówkę na róg. W 31 minucie seria pomyłek w Naszej defensywie, a następnie strzał zza pola karnego odbił przed siebie Łukasz Wielgos, który w pogoni za odbitą piłką sfaulował rywala i arbiter słusznie wskazał na jedenastkę. Można w tym miejscu zapytać gdzie była asekuracja bramkarza, no ale widocznie tak miało być.Karnego pewnie wykorzystał Maślany. Odpowiedź Wesołej to uderzenie z wolnego Wojciecha Dyraka i nieporadna interwencja bramkarza, ale skuteczna gdyż piłka zamiast do siatki wytoczyła się na róg. Już w 47 minucie mogło być teoretycznie po meczu bo skrzydłem popędził gracz Beskidu i dogrywał na piąty metr do zamykającego akcję kolegi, jednak znakomitym wślizgiem zagrożenie zażegnał Mariusz Drewniak. W 50 minucie Kamil Barć uderzył z rzutu wolego i znów szczęście było przy bramkarzu gości bo odbił piłkę w miejsce gdzie byli jego koledzy. 52 minuta to akcja Kamila Barcia, który uruchomił Arkadiusza Lubasa, ale ten przestrzelił. w 57 minucie powinien być remis, bramkarz Beskidu popełnił fatalny błąd mijając się z piłką, a Arkadiusz Lubas mając kilka metrów do bramki i pustą bramkę trafił....do kałuży przed linią bramkową. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć w 62 minucie Wojciech Dyrak mający niespożyte siły szarpnął skrzydłem wpadł w pole karne gdzie został powalony na ziemię a arbiter wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem został kapitan drużyny Kamil Barć i wyrównał stan meczu. W 71 minucie źle lot piłki obliczył Eryk Karnas i napastnik rywali znalazł się sam na sam z Łukaszem Wielgosem, ten spisał się bez zarzutu broniąc strzał przeciwnika. W końcówce to Wesoła mogła przechylić szalę na swoją korzyść, bo Wojciech Dyrak z wolnego przymierzył może pięć centymetrów nad poprzeczką, a w 90 minucie Arkadiusz Lubas strzałem z siedmiu metrów trafił w bramkarza. W drużynie gospodarzy nie mógł dziś wystąpić Patryk Pilecki, którego z gry wykluczyła poważna choroba, koledze z drużyny zyczymy szybkiego powrotu do gry, bo jego brak dzisiaj był widoczny. Mecz mógł się podobać, bo intensywność gry mogła imponować. Mimo padającego deszczu nikt przybyła na stadion nie mógł się nudzić.
LKS Wesoła - Beskid Posada Górna 2:2 (1:2)
0:1 Józef Maślany (10 - korner)
1:1 Wojciech Dyrak (21 asysta Kamil Barć)
1:2 Józef Maślany (31 - karny)
2:2 Kamil Barć (60 - karny po faulu na Wojciechu Dyraku)
LKS Wesoła : Łukasz Wielgos - Damian Łukasiewicz, Mariusz Drewniak, Mirosław majda, Ireneusz Wnęk, Dominik Laska, Piotr Wrona, Kamil Barć, Wojciech Dyrak, Paweł Dąbrowski (4 Kamil Kozdraś, 60 Eryk Karnas), Arkadiusz Lubas.