Wysoka porażka juniorów, remis seniorów
Juniorzy
W sobotę drużyna juniorów rozegrała mecz z LKS "Polonia" Kopytowa. Do meczu przystępujemy mocno osłabieni, z różnych - mniej lub bardziej zrozumiałych - powodów zabrakło: Jakuba Kwolka, Marcina Krupy, Norberta Lisowskiego, Macieja Długosza (przeszedł do drużyny seniorów). Z konieczności na bramce stanął Patryk Chrobak, który ciągle jeszcze leczy kontuzję nogi. Od początku meczu goście rzucili się do ataku i w 2 minucie meczu było już 0:1 - piłka odbiła się od Kacpra Józefczyka i wpadła do naszej bramki. Naszym zawodnikom ciężko było przedrzeć się pod pole karne rywali a "Polonia" ciągle atakowała. Kolejne bramki tracimy w 12, 14, 17, 30, 43 minucie i do przerwy wynik 0:6. W pierwszej połowie praktycznie nie zagroziliśmy poważnie bramce rywala. Druga połowa minimalnie lepsza w naszym wykonaniu, częściej przebywaliśmy na połowie rywala ale znów w na początku (w 53 minucie) tracimy bramkę - 0:7. W 57 minucie udaje się zdobyć bramkę kontaktową a jej strzelcem jest Piotr Kwolek - niestety jak się później okazało to jedyna bramka jaką udało nam się zdobyć tego dnia. Jak już traciliśmy w tym meczu bramki to jedna za drugą - kolejne padły w 67, 69, 80, 85 i 88 minucie. Wynik końcowy 1:12 na pewno nie napawa optymizmem. Miejmy nadzieję że za tydzień z Haczowem będzie optymalny skład i wynik będzie wyglądał inaczej.
Seniorzy
W niedzielę swój mecz w Posadzie Górnej rozgrywali seniorzy. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo źle - w pierwszej akcji meczu zawodnik gospodarzy wychodzi sam na sam z bramkarzem ale na szczęście nie wykorzystuje tej okazji. W 4 minucie nieporozumienie obrońcy z bramkarzem i przegrywamy 1:0. Ta bramka trochę podłamała naszych zawodników ale na szczęście szybko drużyna się "pozbierała" i zdołała przeprowadzić kilka groźnych ataków. W 19 minucie doprowadzamy do remisu za sprawą Rafała Szmyda. Dalej atakujemy jednak nadziewamy się na groźne kontry, gramy wysoko w obronie a zawodnicy gospodarzy wykorzystują to przerzucając piłkę za naszych obrońców a na to czeka ich szybki napastnik który kilka razy był "o krok" od przejęcia piłki przed bramkarzem. W 32 minucie Grzegorz Kwolek popisuje się pięknym uderzeniem z ok 40 metrów - piłka po rękach bramkarza wpada do siatki i prowadzimy 1:2. W ok 40 minucie Dawid Surmacz jest faulowany w polu karnym i sędzia wskazuje na "wapno". Do piłki podchodzi sam poszkodowany i... sprawdza się powiedzenie, że poszkodowany nie powinien być egzekutorem - bramkarz wyczuł zamiary naszego zawodnika i pewnie obronił strzał. Jednak 3 minuty później Maciej Długosz dośrodkowuje piłkę w pole karne rywali a ta odbija się od jednego z obrońców, myli bramkarza i wpada do siatki - prowadzimy 1:3 i takim też wynikiem kończy się druga połowa. W drugiej połowie niestety oddaliśmy inicjatywę gospodarzom co skutkowało coraz groźniejszymi akcjami i przerywaniem akcji faulem przed naszym polem karnym. W 61 minucie tracimy bramkę znów "na własne życzenie" - Daniel zbyt lekko podaje piłkę do bramkarza, dopada do niej zawodnik gospodarzy i w sytuacji sam na sam zachowuje zimną krew i zdobywa 2 bramkę dla swojego zespołu, mamy już tylko 2:3. W 72 minucie gospodarze mają rzut wolny przed polem karnym, który ładnym strzałem nad murem zamieniają na bramkę i jest już 3:3. Od tej chwili gospodarze za wszelką cenę chcieli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę co na szczęście im się nie udało choć okazje do tego mieli. My też mieliśmy kilka bardzo dobrych wręcz 100% sytuacji jednak też nie udaje się nam zdobyć bramki i mecz kończy się podziałem punktów. Szkoda, że nie dowieźliśmy prowadzenia do końca jednak z drugiej strony z uwagi na to, że wyżej notowane drużyny wracały z Posady bez punktów trzeba przyjąć ten remis jako pozytywny rezultat. Za tydzień na własnym stadionie zmierzymy się z drużyną LKS "San" Nozdrzec, która tak jak my nie może zaliczyć wiosny do udanych.
Komentarze