Przecież nie tak miało być...

Przecież nie tak miało być...

Ciężko piszę się relację po takim meczu, meczu w którym do 70 minuty wszystko szło po naszej myśli. Ale zacznijmy od początku - w pierwszej połowie nasza przewaga była bardzo widoczna - atak za atakiem, a goście nie stwarzali dużego zagrożenia pod naszą bramką.
Jak zwykle nie mogliśmy się "wstrzelić" w bramkę przeciwników do 44 minuty wtedy to Dawid Surmacz został sfaulowany w polu karnym, a Grzesiek pewnym strzałem z 11 metrów wyprowadza nas na prowadzenie. Na przerwę schodzimy z jednobramkowym prowadzeniem i wydaje się, że wszystko idzie po naszej myśli.
Jednak już kolejny raz przerwa powoduje rozluźnienie w naszych szeregach i pozwalamy gościom na coraz więcej. W ok 55 minucie Patryk Chrobak musi opuścić plac gry po faulu. Pierwsza akcja po wznowieniu gry i Dawid Surmacz zdobywa drugą bramkę dla naszej drużyny. W miejsce Patryka Chrobaka na boisku melduje się Kamil Wilusz. Wydawało się, że 3 punkty mamy już w kieszeni, niestety w 70 minucie kontra po stracie piłki na boku przez Rafała Szmyda, napastnik gości wpada w nasze pole karne i zostaje faulowany przez Daniela Czekańskiego - rzut karny. Bramkarz odbija mocny strzał jednak piłka od słupka wpada do bramki i mamy już tylko 2:1. Od tej chwili rozsypało się wszystko, a gracze z Posady Górnej "poczuli krew" i za wszelką cenę dążyli do remisu i mieli ku temu kilka okazji (najgroźniejsze z rzutów wolnych).
Udało im się wyrównać w 80 minucie, w pozornie niegroźnej sytuacji - wrzut z autu na wysokości pola karnego, nasz obrońca źle obliczył lot piłki a za nim stał napastnik gości który precyzyjnym strzałem głową tuż przy słupku doprowadza do wyrównania. Próbujemy coś zdziałać jednak mimo kilku dobrych akcji (m.in. strzał Grześka z ok 30 metrów w poprzeczkę) nie udaje nam się przechylić szali zwycięstwa na naszą stronę. Czara goryczy przelała się w 89 minucie, kiedy to Dawid Szczęsny popełnia błąd i na spółkę z napastnikiem "Beskidu" posyła piłkę do naszej bramki (bramka zapisana napastnikowi z Posady Górnej). Przegrywamy mecz, którego wydawać by się mogło przegrać nie mogliśmy. Niestety to jest piłka takie sytuacje się zdarzają musimy szybko wyciągnąć wnioski i przygotować się na kolejny ciężki pojedynek bo już za tydzień jedziemy do Nozdrzca aby na tym specyficznym, małym stadionie powalczyć o punkty.

Już teraz zapraszamy kibiców na ten mecz - jedziemy busem.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości